Pasztet z mięsa królika z dodatkiem wieprzowiny i wątróbek drobiowych. Szukając w sieci przepisów na pasztet z królika, ten ostateczny dopasowałem do ilości i rodzaju mięs które akurat miałem. Do wykonania pasztetu użyłem:
- 1,4 kg tuszki z królika
- 600 g łopatki wieprzowej
- 200 g słoniny
- 600 g wątróbek z kurczaka
- 150 g mięsa z czyszczenia schabów (warkocze)
- 3 marchewki
- 1/6 selera
- 1 korzeń pietruszki
- liście z pora
- 2 cebule
- łyżka smalcu
- 4 liście laurowe, 3 ziarna jałowca, pół łyżeczki rozmarynu, łyżeczka soli, 6 ziaren pieprzu
- 1/2 gałki muszkatołowej
- 2 łyżki majeranku
- 3 jajka
- sól, świeżo zmielony pieprz czarny
Tuszkę królika umyłem i podzieliłem na elementy, do dużego garnka włożyłem wraz z królikiem łopatkę, słoninę, i warkocze z schabów, całość zagotowałem i dodałem marchewki oczyszczone, pokrojone na mniejsze części, oczyszczoną pietruszkę i seler oraz pora. Przyprawiłem solą i dodałem liście laurowe, jałowiec, rozmaryn i ziarna pieprzu. Całość gotowałem około 2 godziny.
Na patelni roztopiłem łyżkę smalcu i zeszkliłem cebulę, dodałem do niej oczyszczone i pokrojone na mniejsze części wątróbki, całość krótko podsmażyłem by wątróbki się ścięły. Po ostudzeniu obrałem mięso z królika z kości i pokroiłem resztę mięs w kawałki, bulion zostawiłem, mięsa zmieliłem najpierw na sitku o otworach 4mm, później jeszcze raz mięso i wątróbki z cebulą na sitku o otworach 2mm. Masę doprawiłem pieprzem czarnym, gałką muszkatołową, majerankiem oraz solą i mieszając dodawałem bulionu po gotowaniu mięs (po wystudzeniu mocniejszym na powierzchni bulionu pojawił się kożuch z tłuszczu który zebrałem i również dodałem do masy) aby uzyskać odpowiednią konsystencję masy która nie może być zbyt sucha.
Do wymieszanej masy dodałem 3 żółtka i wymieszałem całość a z białek z dodatkiem szczypty soli ubiłem sztywną pianę, którą następnie połączyłem z masą mięsną.
Masę wyłożyłem do 3 silikonowych keksówek wysmarowanych smalcem i piekłem w temperaturze początkowo 180 a później 150 st.C przez 60 minut. Początkowo ładnie wyrosła niestety, jak zwykle w moim przypadku 😉 po wyjęciu wszystko opadło, pewnie rozsądniej byłoby nie wyjmować z piekarnika do ostudzenia. Odstawiłem w zimne miejsce. Pozostał wspaniały bulion który może śmiało posłużyć jako baza do innych zup!
Domowe pasztety stały się ostatnio modnym tematem, pojawiają się na większości blogów kulinarnych. I bardzo dobrze, bo pasztety są u nas niedoceniane i wielu osobom kojarzą się wyłącznie ze sklepowym smarowidłem o kontrowersyjnym składzie. Tymczasem te przyrządzone w domu zawierają wyłącznie dobrej jakości mięso i ulubione przyprawy : ) Sama lubię pasztety z przewagą chudego mięsa, tj. królika i indyka, często robię też wersję wegetariańską. Z tego przepisu też chętnie skorzystam, pozdrawiam!
PolubieniePolubione przez 1 osoba